czwartek, 16 października 2014

I'm coming home to breath again


    Hej Hej! Jak się stęskniłam za tym miejscem. Nie podzieliłam się z Wami żadną informacją, tak mi głupio bo ja to naprawdę kocham. Nie pamiętam co robiłam przez ostatnie 2 tyg października (może i nie chcę, nic ciekawego nie było) ale pamiętam co było przez ostatnie parę dni. No więc tak, mam mieć aparat, żaden tam stały czy na noc, jakiś tam jest ale nie umiem tego wytłumaczyć i miałam mieć usuwane parę zębów a konkretnie 2 czwórki i 3 ósemki. Nieźle co. No i tak się stało. Pojechałam w niedzielę do cudownego szpitala i już chciałam wtedy wracać. Nie bałam się tego ale jednak nienawidzę leżeć w szpitalu, to jest dla mnie potworne. W poniedziałek byłam na czczo przed zabiegiem, dali mi też przed tym głupiego jasia i po prostu zachowywałam się jak nawalony człowiek. Pierwszy raz coś takiego miałam więc nie wiedziałam co po tym będzie. Najlepsze że nawet nie pamiętam co robiłam, tylko tak przez mgłę parę momentów..
   Np. położyłam się na 'krańcu' (nie mam na to odpowiedniego słowa) łóżka i tata do mnie że spadnę, żebym się przesunęła a ja zaś 'Aale tu wysoko..'. Takim przejętym głosem hahah. Albo widziałam parę koszy i po kilkukrotnym łapaniu ostrości w końcu odparłam, że jest ich tam 2. Różne dyskusje prowadziłam z moimi rodzicami. Hahaha. To takie skrawki, nie będę się o tym rozpisywać. Pojechałam na tą salę, powiedziała pielęgniarka coś o narkozie i odleciałam. Tak nagle po prostu zamknęłam oczy. Obudziłam się po wszystkim we krwi po wiadomo to były ósemki. Nikt mnie nie wybudzał i to było dziwne. Obudziłam się sama z siebie. Pojechałam na salę poprzednią i zobaczyłam jak wyglądam. Byłam cała napuchnięta, jakbym na polikach miała drugi polik. Jakbym świnkę miała. Nadal jestem 'gruba', za parę dni przejdzie chociaż teraz jest o wiele lepiej. Wróciłam we wtorek.
   Na moje szczęście motylka miałam zakładanego dwa razy, bo najpierw pani mi go zamontowała na zgięciu. Oczywiście nie obyło się bez jakże ciekawych historii. Nie zabrakło też wstrętnego zakompleksionego lekarza który na obchodzie na moje że wyglądam jak po wypadku powiedział że mogłam się na to nie godzić. Phhhi. Uwielbiam takich ludzi. Więcej takich na świecie a wyginiemy.
Na szczęście teraz siedzę w domciu, po trudnych dniach siedzę i leniuchuję. Oczywiście nie mogę jeść wielu rzeczy. Tylko płynne albo mogę jedynkami przygryzać. Haha jak małe dziecko.
Ale mam nadzieję że to mi zaraz przejdzie i będę wyglądać jak ja bo aktualnie moja twarz ani trochę nie przypomina dawnej.
Pozdrówki! <3