piątek, 31 lipca 2015

Photo memories


    Właśnie piszę do Was w przerwie od pakowania (czwartego w tym roku), popijając trzecią dziś już kawę. Mam nadzieję, że serce mi nie zejdzie ale zważając na to co aktualnie się w nim i  mojej głowie dzieje - przetrwa wszystko. Naprawdę nigdy nie czułam czegoś takiego. Nawet nie umiem dokładnie tego wytłumaczyć. Ale kiedy idę, siedzę, leżę, jem przypomnę sobie coś co z nim związane i się uśmiecham, sama z siebie do siebie. To się leczy. Tylko problem w tym, że nie bardzo wiem jak to uleczyć. Jakieś propozycje może?
Mam teraz taką fazę, że mogę tu pisać i pisać. Najchętniej bym coś dodawała codziennie bo mam tyle tematów do gadania! Jakieś adhd się uruchomiło. Dzięki, kolego, dzięki. Jakoś od 1,5h siedzę przy lapku, ogarniając zdjęcia i zgrywając piosenki. Ile z tym zachodu jest.. Życie sobie uporządkowałam to przydałoby się też zrobić porządek ze zdjęciami i wszystko idealnie poukładać.
    Zdjęcia oczywiście z obozu, nie chciałam dodawać ich tu po sto, a jedynie parę. Na każdym widać, że się świetnie bawiłam. To było piękne. Generalnie cały 2015 jest.. legendarny. Wczoraj postanowiłam poprzeglądać pamiętnik, który pisałam od grudnia do czerwca i takie 'Boże, ale było idealnie'. Nadal jest. Mam nadzieję, że macie podobne zdanie co do swojego roku. W końcu minęła już połowa, która była.. no aż słów brak, nieziemska! Drugą zaczęłam też świetnie. Na kolonii, któregoś razu wpadła mi do głowy szatańska myśl, a mianowicie - szkoła. Wrzesień i znowu ten shit, który na mnie spadnie. Ci ludzie. Ehh. Myślałam, że się popłaczę. Nie wyobrażam sobie teraz powrotu tam. Zarazem boje się nowego roku szkolnego i cieszę się bo szybko minie. Myślałam też o Świętach. (Tak bo o czym innym Iza może myśleć w czasie wakacji haha) Generalnie nie przepadam za świętami. Ale Bożego Narodzenia mają w sobie coś przez co je kocham. Hola hola dosyć tego! Jest lipiec, a ja tu o takich rzeczach paplam! Dopiero jutro będę się pluskać w morzu.
Właśnie. Jutro w nocy wyjeżdżam w moje ukochane Międzyzdroje. Wracam 12. Nie mogę się doczekać. Ledwo co wróciłam z obozu i znowu wyjazd, haha. Się udomowić nie zdążyłam.
Widzimy się niedługo! <3






                    Mieliśmy pokaz zwierząt i można było kupić sobie jakiegoś pajączka czy coś tego typu. Chłopaki kupili kolegę u góry i nazwali go Swag. Kiedy słyszałam jak ktoś o nim mówił i wymawiał jego imię wpadałam w śmiech. To samo z siebie zabawnie brzmiało.




                                  Przyczepili tu mojego serdecznego przyjaciela :c

                        I zdjęcie na dole z nocy dzisiejszej. No tak bo co innego może Iza robić kiedy świat zasypia. Wilki się budzą hehe.
Do usłyszenia po 12!
Życzę Wam genialnego sierpnia!
Pozdrawiam! <3

niedziela, 26 lipca 2015

Camp


    Hej cześć i czołem! Wróćłam! Dokładnie tak znowu jestem, Wczoraj po 18 wróciłam z cudownej kolonii. Nie da się opisać tego jak świetnie się bawiłam i jak idealnie było. Było tyle śmiechu i bek. Mam teraz tyle wspaniałych wspomnień! I to wszystko teraz pozostanie w moim sercu na zawsze. Poznałam masę kolejnych osób i zmieniłam się na lepsze. Uwielbiam to, że wracając stamtąd staję się lepsza. Nie wiem kim bym teraz była bez tej kolonii. Obozy to świetna sprawa, Nie widzę minusów (no ok łazienka i tęsknota i lodówka). Byłam tam wygłodzona. Dlatego wczoraj zjadłam pyszne racuszki. Zjadłam ich aż 15. Nie wiem, naprawdę nie powiem Wam gdzie to pomieściłam. Nie opowiem Wam też całego wyjazdu bo musiałabym książkę napisać (czemu by nie, zawsze wszędzie i o każdej porze mogę się do tego zabrać) ale jednak wolę nie przedłużać. Wczoraj kiedy się żegnałam - lunął deszcz. Pioruny, huragany, tornada, tsunami i te sprawy. I to było zabawne, że już tak stałam sobie sama, śmiejąca się z siebie, mokra jak kura stoi taka sierota i szuka mamy, haha.
   Czuję się teraz cudownie. Szczęście mnie wręcz rozpiera. Już taka byłam, jestem i pozostanę - szczęśliwa. Wczorajsza pogoda wyrażała to co dzieje się w moim sercu. Mam kamienne serce dlatego nie płaczę. Ok płaczę ale tylko wtedy, kiedy nie trzeba. Więc pogoda zrobiła to za mnie. Ahh kochana.
Zdjęcia, które dodałam są z aparatu dlatego tak mało. Dodatkowo jest po 23 i nie chciało mi się ściągać 400 zdjęć z telefonu. Wrzucę je tu w następnym poście. Te zdjęcia są z 3 dni, a tak to codziennie robiłam zdjęcia. No i te są jakoś ogarnięte. Zdjęcia w mundurze z chatek (zabawa typu Igrzyska Śmierci ale bez krwi). Wymęczona, biedna ale zdjęcia muszo być. Dalej zdjęcia z kolacji przy świecach. Czułam się wtedy jak księżniczka. Za każdym razem kiedy schodziłam po schodach, byłam tylko ja i czułam się tak świetnie, jakby wszystkie oczy były zwrócone ku mnie. Może zrozumiecie mój jakże piękny przekaz. Nie jest to samozachwyt, po prostu tak się dobrze czułam. Piękna i szczęśliwa.
To się rozpisałam..
Jestem już udomowiona więc jest cudnie. W mojej głowie dzieje się od pewnego czasu niezły syf, ciągle leżę, rozmyślam, uśmiecham się gdzieś i słucham muzyki. Jeszcze nigdy się tak nie czułam. Że głupie 'pozdrawiam' wywołuje u mnie takie emocje. Co on mi z głową robi, haha.








                                   nasz domek <3
Mam nadzieję, że spędziliście lipiec równie świetnie i macie masę wspomnień!
Pozdrawiam! <3
Do za niedługo!

środa, 1 lipca 2015

July!


    Na większości blogach widać teksty typu 'wakacje, baw się, szalej, korzystaj, czas bez stresu i nerwów' itp. Racja, to oczywiste. Nie będę teraz sama tego pisać. Każdy chce spędzić wakacje jak najlepiej i na swój własny sposób. Nie jest to jednak żaden wyścig kto lepiej. To czas dla nas, na wypoczęcie, zrobienie tego czego nie udało się w roku szkolnym. Mamy swoje 'To do'. Próbujemy uczynić ten okres najwspanialszym i niezapomnianym.
Dlatego uczyńmy go idealnym dla nas!
    Lipiec jak pisałam wcześniej będzie bardzo intensywny. Do 12 dużo porobię. Spotkania z przyjaciółmi i różne wypady razem, dużo zwiedzania. Mieszkam w Warszawie od zawsze i mimo to jeszcze  nie zdążyłam jej całej poznać. A w ten miesiąc dużo zmienię jeśli o to chodzi. Wieczorami film, 3 książki, które mam jeszcze do przeczytania i jeśli szczęście mnie odwiedzi - przechodzenie dalej gier. Nie, nie, nie to nie jest bezproduktywność, skąd.
Jeziorka, czemu nie. Jutro jadę nad Zalew więc na pewno się opalę. Świetne sesje, które znajdą się tutaj. Z Izą urządzimy bitwę na wodę. I może może bitwę na farby. Tak, w zeszłym roku było rzucanie jajkami, a w tym bitwy. Hah, dokończę naukę tańczenia do 'Smooth Criminal', której nie skończyłam w tamte lato. I wiele więcej!
Nie chcę się za dużo o tym rozpisywać, w końcu każdy z nas ma swoje plany. Tak to raczej na spontanie.
Życzę Wam legendarnego lipca!
Zapraszam, ruszamy się i tworzymy nowe wspomnienia, halo.








                                    Jeremy! Tak, nadaję rzeczom imiona.
Pozdrawiam! <3