Ostatnio naszła mnie myśl o społeczeństwie. Nie wiem czy na blogspocie był już poruszany ten temat, nigdy nie trafiłam na coś takiego. I wydaje mi się, że moje skromne zdjęcia wprost ze słonecznej stolicy nadadzą się stuprocentowo.
Na początek, co masz na myśli Iza, mówiąc autodestrukcja i w ogóle o co ci chodzi? Otóż, cofnijmy się o co najmniej 70 lat wstecz. Co wtedy było? A no wojna. A co było wcześniej? No też wojna. Dlaczego historia jest przepełniona wojną, krwią i wielkimi bitwami? Po co to ludziom? Kiedyś, trwało to miesiącami, latami, wiekami, a dziś wystarczyłby jeden czerwony guzik i adiós. Teraz pozostaje o tym pamiętać. Więc kiedy usłyszę coś w tv (czego żałuję bo jak słyszę te wylewy rzygowin jak to jest gorąco i źle to aż mi się robi niedobrze) dotyczącego powiedzmy sytuacji na Ukrainie i panu, który jest tym wielkim panem świata, który może wszystko bo jest panem świata (tak, specjalnie) to wyobrażam sobie mrowisko i mrówki, które harują, zasuwają, no generalnie żyją i robią wszystko by przeżyć to dalej, widzę wizję tego jak same się niszczą. Może nie zagłębiajmy się w temat, że zjadają się nawzajem i jak bardzo zniszczoną mam psychikę ale w to, iż same powodują koniec swojej egzystencji. A nad nimi stoi sobie chłopiec, który widzi wir jaki się właśnie dzieje z mrowiskiem i śmieje się z ich małości i tego, że w świecie chłopca nic nie znaczą ponieważ to tylko głupie mrówki.
Mrówki stworzyły sobie świat i same go sobie zniszczyły, a nad nimi słychać śmiechy. Metafora jaką używam w tym poście jest wręcz śmieszna ale chyba najbardziej zrozumiała. Ale teraz spójrzmy na to tak: to my jesteśmy głupimi, małymi mrówkami, które się niszczą, co dalej? Hmm.. może by tak zaprzestać? Skończyć przedstawienie, które trwa i trwa? Tylko, że jak ja mały człowieczek mogę zaprzestać siłom zła? Ahh to dziecko kwiat. Czuję, że odnalazłabym się 40 lat temu. Może by wpierw zacząć od siebie. Doprowadzamy do autodestrukcji. Smutnymi myślami, które tak snujemy cały czas psujemy samych siebie. To trudne, wiem. Sama jestem przepełniona takimi myślami, jednakże więcej jest tych dobrych. Nie narzucajmy sobie bycia gorszym. Wszyscy jesteśmy czegoś warci - szczęścia. I ono powinno być z nami bez narzucania sobie popełnionych błędów, żenujących sytuacji czy złej samooceny.
Let's be kind and happy! :3
Dziecko kwiat, tak bardzo. Musiałam to z siebie wyrzucić i chyba wiem o czym będę dyskutować na wosie.
Dziękuję i pozdrawiam! <3
Bardzo fajne fotki. Nie widziałam tych miejsc, a wydają się być ciekawe.
OdpowiedzUsuńhttp://creativetypehere.blogspot.com
Świetny post i super blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://lostclaudia.blogspot.com/
świetne zdjecia ;))
OdpowiedzUsuńhttp://nevergiveupp12.blogspot.com/